Przeglądając nieopublikowane jak dotąd zdjęcia zrobione w wakacje na Tajwanie oraz wpisy w dzienniku prowadzonym w trakcie mojego wakacyjnego wolontariatu, musiałam zdecydować w jaki sposób i w jakiej kolejności podzielić się z wami tymi doświadczeniami. O ile pamiętam pierwsza koncepcja była bardzo prosta. Najpierw zamierzałam przedstawić Yingge, w którym spędziłam większość czasu. Na chwilę obecną będę się tego trzymać. Poniższy post zaczęłam pisać 2. sierpnia. Zdjęć samego Yingge mam bardzo dużo, był to podstawowy materiał do bloga i ewaluacji z mojego projektu. Myślę, że uda mi się wstawić najciekawsze z nich. Pracuję nad większym albumem online ze zdjęciami, niebawem się podzielę.
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia i zbliżającego się Nowego Roku chciałabym życzyć wszystkim szczęścia i wytrwałości w dążeniu do postawionych przed sobą celów. I przy tym oczywiście dużo AZJI! :)
2.08.2013:
Nie raz pytano się mnie na czym właściwie polega mój wolontariat na Tajwanie. Wydaje mi się, że najlepszą odpowiedzią na to pytanie będzie przedstawienie wam Yingge, "miasta", w którym mieszkałam. Miasta w cudzysłowie, gdyż jest ono częścią Nowego Tajpej, które ma oficjalnie rangę miasta. Yingge przez swoich mieszkańców jest nazywane miastem, jednak odpowiedniejszym określeniem jest dzielnica. Mieszka tu ponad 86 tys. ludzi. Przy 21 km2 powierzchni jest to w przybliżeniu 4 100 tys. osób na km2 Dla porównania gęstość zaludnienia w Warszawie wynosi 3 304 osób na km2,
___________________________________________________________________
___________________________________________________________________
2.08.2013:
Nie raz pytano się mnie na czym właściwie polega mój wolontariat na Tajwanie. Wydaje mi się, że najlepszą odpowiedzią na to pytanie będzie przedstawienie wam Yingge, "miasta", w którym mieszkałam. Miasta w cudzysłowie, gdyż jest ono częścią Nowego Tajpej, które ma oficjalnie rangę miasta. Yingge przez swoich mieszkańców jest nazywane miastem, jednak odpowiedniejszym określeniem jest dzielnica. Mieszka tu ponad 86 tys. ludzi. Przy 21 km2 powierzchni jest to w przybliżeniu 4 100 tys. osób na km2 Dla porównania gęstość zaludnienia w Warszawie wynosi 3 304 osób na km2,
Yingge znane jest na całym Tajwanie z ceramiki. Tuta po raz
pierwszy rozpoczęto produkcję wyrobów garncarskich na szeroką skalę. Na
początku, były to wyroby domowego użytku, jednak potem pojawiła się konkurencja
i lokalni artyści przejęli biznes. Wciąż znajdują się fabryki, w których
produkuje się ceramikę na eksport, jednak nie ma ich tak wiele jak jeszcze
40-50 lat temu. Rozmawiając o przeszłości tego miejsca z wieloma mieszkańcami
dowiedziałam się, że w tamtych latach w mieście było ponad 300 pieców do wypalania
ceramiki! Oczywiście nie robi to takiego wrażenia, gdy się nie wie, że
powierzchnia Yingge to jedynie 21 km2. Biznes jest
zazwyczaj rodzinny, właściciele dzisiejszych galerii, sklepów, warsztatów i
firm od dziecka mieli styczność z ceramiką. Ich pradziadkowie, jako pierwsi
osiedlili się w tym miejscu i skorzystali z okazji, że przez całą dolinę płyną
rzeki rozpoczynając wypalanie ceramiki.
Yingge jest celem turystów zarówno z całego
Tajwanu jak i Chin czy Japonii. Bardzo rzadko widywałam nie-azjatów,
jeśli już to byli to turyści. Jedynie ja wraz z innymi wolontariuszami (Czechy
i Rosja) byłyśmy kaukaskiej urody i mieszkałyśmy w miarę na stałe w Yingge.
Poza miejscami turystycznymi trudno spotkać kogoś, kto mówi po angielsku.
Większość młodych osób zna podstawowe zwroty, ale to wszystko. Prawdę mówiąc na
palcach jednej ręki mogłabym policzyć punkty informacyjne, w których udało nam
się uzyskać odpowiedź dłuższą niż "yes", "no photo",
"bye bye". Z drugiej strony nawet, gdy tajwańczycy umieją tylko tyle,
nie wahają się by powiedzieć tobie "Hello!!!" nawet gdy muszą to zrobić
krzycząc gdy stoją po drugiej stronie
jezdni i akurat cię zobaczyli. Bez problemu pomogą, gdy widzą Cię zagubionego z
mapą. Słyszałam nawet historię, że ktoś dla żartu poprosił swojego znajomego Europejczyka
by stanął na drodze z mapą w ręku. Celem było policzanie ile osób
podejdzie i zaoferuje pomoc w przeciągu 5 minut… Podeszło ponad 10 osób! I nie
tylko z pytaniem czy wszystko gra, oferowano telefon komórkowy by skontaktować
się ze znajomymi, obiad, a nawet podwiezienie do miejsca, do którego się
zmierza (i na pewno to nie były jakieś inne zamiary).
W Yingge jest kilka miejsc, które trzeba zobaczyć, gdy już się
tutaj jest. Głównymi atrakcjami są: muzeum, stare miasto, liczne warsztaty
oferujące zarówno pokazowe lekcje tworzenia i wypalania ceramiki, wioska
artystyczna San Ying, galerie największych artystów w kraju, nocny market i
świątynie. By nie rozwlekać jednego postu jestem zmuszona do pisania o każdym
miejscu indywidualnie. Skoro już zaczynam ten temat, co będzie pierwsze? Wybór
jest bardzo prosty:
- Yingge Ceramics Museum
Yin Yang. Artist: Arina Alilincal, Romania |
Floating Spheres of Continuity. Artist: Virginia Scotchie, USA |
Square Down-draft Kiln |
Inside Crescend Plaza |
Cały ten "ogród" robi piorunujące wrażenie. Przed przyjściem do muzeum doradzono nam, by zarezerwować sobie dwa dni na zwiedzanie. Faktycznie, jednego dnia zdołałyśmy dokładnie zapoznać się z wystawami na zewnątrz i pobieżnie przejrzeć wystawy wewnątrz.
W budynku znajdują się ekspozycje poświęcone różnego rodzaju metodą ozdabiania, malowania i obróbki ceramiki. Na najniższym poziomie znajdziecie bibliotekę tematyczną, warsztat dla dzieci oraz restaurację. Na parterze oczywiście obowiązkowo punkt informacyjny (idealnie obsługujący każdego, kto zna chiński naturalnie). Głównym punktem tego poziomu jest wystawa technik ceramiki, wszystko co dotyczy gliny, glazury, wypalania, kształtów i dekoracji. Na pierwszym piętrze znajdują się cztery galerie: historia ceramiki na Tajwanie, rozwój Yingge, ceramika prehistoryczna, rdzennych mieszkańców i współczesna, ceramika przemysłowa oraz wysokiej technologii. Najwyższe piętro jest dla międzynarodowych artystów, którzy specjalizują się w ceramice nowoczesnej. Zdjęć zrobionych wewnątrz budynku jest jeszcze więcej, więc jestem zmuszona podzielić je i umieścić w dwóch osobnych postach.
Zapraszam wkrótce na część drugą!