Tydzień temu w warszawskich Łazienkach
odbył się Festiwal Korei. Frekwencja dopisała, pogoda również.
Mam nadzieję, że za rok spotkamy się w tym miejscu a sam
festiwal przyciągnie więcej osób! Niczego mi nie brakowało, były stoiska z
tradycyjną koreańską kuchnią, można było zakupić książki związane z Koreą jak i książki koreańskich autorów (o moich zdobyczach później). Za późno trafiłam do stoiska z kpop stuff'em
jednak i tak znalazłam coś dla siebie. Występy odbywały się w amfiteatrze na wyspie. Muszę się przyznać, że chociaż mieszkam w Warszawie już od dwóch lat nigdy nie byłam w Łazienkach. Miło, że pierwsza wizyta pokryła się imprezą organizowaną przez Centrum Kultury Koreańskiej. Liczyłam na wygraną w loterii ale niestety nie mam szczęścia. Nagrody były niczego sobie. Samsung Galaxy Tab czy ogromny telewizor... Cieszyłabym się nawet z bonu na 300zł do koreańskiej restauracji! Przy wejściu na teren
festiwalu czekała galeria, zacznę więc od kilku najciekawszych grafik według mnie:
Na stoisku z koreańskim jedzeniem
wreszcie spróbowałam kimchi! Pycha! Smażone orzechy czy żeń-szeń
też niczego sobie. Jak myślicie na co zwróciłam największą
uwagę?? SOJU! Spróbowałam też wina jagodowego, same pyszności!
A z czego jestem najbardziej dumna? Dołączają do mojej biblioteczki:
- W Korei Anna Sawińska
- Imperium Świateł i Wampir i inne opowiadania Kim Young-ha
- Zaproszenie na kimchi Lena Świadek
Co do kpopowych dodatków: Bigbang i
2NE1! Oto moje nowe zakładki do książek (tak naprawdę to
pocztówki ale nigdy bym ich nie śmiała podpisać i komuś wysłać. Zostaną zakładkami ^^), naklejki i teczka. *_* Ponieważ uwielbiam artykuły papiernicze to moje zdobycze są teraz pod specjalną ochroną. Naklejki które widać po lewo są wspaniałe, strasznie trudno będzie mi się zdecydować gdzie i czy je wykorzystać. Liczyłam na coś więcej no ale jak to mówią: kto rano wstaje... bla bla. Liczę na kolejne okazje w przyszłości, może SuJu? Achhh albo CNBlue! Widziałam jakieś gimnazjalistki/licealistki z przypinkami z Jang Geun Suka. OMO. Chcę.
Na sam koniec zahaczyłam o stoisko
hurtowni z jedzeniem azjatyckim. Ramen – mówi wam to coś? Muszę
przyznać, że wreszcie nauczyłam się czytać, jak mogłam nie
zauważyć hot&spicy? Jedliście kiedyś Vifon kurczak curry lub
ostry kurczak? To naprawdę nic w porównaniu z tymi zupkami.
Ostatnio ktoś mi wspomniał, że cena w Tesco czy Achaun jest w
granicach 8zł. Ja nabyłam za ~2,5zł. Wkrótce wybiorę się do
hurtowni (Towarowa 30) sprawdzić co tam jeszcze mają. ;)
Na pierwszy rzut oka zwykła "chińska" zupka. Nie wnikam ile w niej konserwantów i innych niezdrowych składników. Po pierwszym spróbowaniu jestem zachwycona. Przez pewien czas żywiłam się głównie na Vifonach, więc nam chyba wszystkie rodzaje (5 smaków is the best). Nie sądzę bym szybko do nich wróciła po tym jadłam Shin Ramyun/Cham-pong Ramyun. Makaron zdecydowanie smaczniejszy i "solidniejszy", zupę gotuje się w garnku przez 5 minut, można spokojnie dodać na przykład jajko lub inne warzywa. Baza zupy wygląda podobnie jak w zupkach Vifon jednak jest jej zdecydowanie więcej. Nie ma natomiast żadnej saszetki z tym paskudnym tłuszczem.
______________________________________________________
Zostały mi dwa tygodnie wakacji. Powoli zaczynam przygotowania do tego nawału pracy który mnie czeka. Na razie walczę z uczelnią, chciałabym już mieć spokój z wydziałem ale chyba taki już mój los. Byle złożyć pracę licencjacką i się obronić.
Okazją do nauki angielskiego będzie.... Japoński! Azusa już przyjechała do Polski, zrobiła mi miłą niespodziankę, będzie studiować na UW cały rok! Nawet wyjście na kawę będzie miłe, jestem niezwykle ciekawa co tam u niej słychać, gdzie była przez te pół roku, czemu teraz Polska itd :)
Wciąż czekam aż ruszą zapisy na koreański w CKK. Z wiarygodnego źródła wiem, że zajęcia na pewno ruszą i poniedziałek będzie jednym z tych dni kiedy będą prowadzone. Yuppi, byle by godzinowo mi pasowało.
Na pierwszy rzut oka zwykła "chińska" zupka. Nie wnikam ile w niej konserwantów i innych niezdrowych składników. Po pierwszym spróbowaniu jestem zachwycona. Przez pewien czas żywiłam się głównie na Vifonach, więc nam chyba wszystkie rodzaje (5 smaków is the best). Nie sądzę bym szybko do nich wróciła po tym jadłam Shin Ramyun/Cham-pong Ramyun. Makaron zdecydowanie smaczniejszy i "solidniejszy", zupę gotuje się w garnku przez 5 minut, można spokojnie dodać na przykład jajko lub inne warzywa. Baza zupy wygląda podobnie jak w zupkach Vifon jednak jest jej zdecydowanie więcej. Nie ma natomiast żadnej saszetki z tym paskudnym tłuszczem.
______________________________________________________
Zostały mi dwa tygodnie wakacji. Powoli zaczynam przygotowania do tego nawału pracy który mnie czeka. Na razie walczę z uczelnią, chciałabym już mieć spokój z wydziałem ale chyba taki już mój los. Byle złożyć pracę licencjacką i się obronić.
Okazją do nauki angielskiego będzie.... Japoński! Azusa już przyjechała do Polski, zrobiła mi miłą niespodziankę, będzie studiować na UW cały rok! Nawet wyjście na kawę będzie miłe, jestem niezwykle ciekawa co tam u niej słychać, gdzie była przez te pół roku, czemu teraz Polska itd :)
Wciąż czekam aż ruszą zapisy na koreański w CKK. Z wiarygodnego źródła wiem, że zajęcia na pewno ruszą i poniedziałek będzie jednym z tych dni kiedy będą prowadzone. Yuppi, byle by godzinowo mi pasowało.
______________________________________________________
Jakby ktoś jeszcze nie wiedział:
20-22 w Warszawie odbywa się China Expo. Warto zwrócić uwagę na
konkursy, można wygrać podróż do Chin! Zapraszam TU i TU by dowiedzieć się więcej ;) Ma ktoś ochotę ze mną się przejść?